Czy jesteś dobrym kompanem do podróżowania?

travel_networking_largeJestem zdania, że najlepiej podróżuje się we dwójkę. Samotne podróżowanie jest… samotne, a trzy osoby to już tłum. Kiedy jednak spędzacie ze sobą cały czas, często rodzą się konflikty i nieporozumienia. Warto wtedy pamiętać o kilku podstawowych zasadach współpracy.

Między dwójką podróżujących ludzi wytwarza się specyficzny rodzaj więzi. Więź, która znacznie wykracza poza zwykłą przyjaźń. Wiele osób wspomina, że rozumieją się bez słów. Wystarczy zwykłe spojrzenie lub prosty gest, by zrozumieć o co chodzi drugiej osobie. Są też w stanie poprzeć swojego towarzysza w każdej sytuacji, nawet jeżeli nie jest im ona na rękę. Najbliższa takiej relacji jest chyba relacja między rodzeństwem.

Trudno się temu dziwić, spędzacie ze sobą 24h na dobę i jesteście dla siebie jedynymi osobami, którym możecie tak na prawdę zaufać. Na takie zaufanie trzeba jednak sobie zapracować.

Czy można się nauczyć być dobrym kompanem? Chyba nie, podobnie jak w przypadku miłości, między dwójką ludzi musi pojawić się jakaś chemia. W końcu nie wszyscy są w stanie dobrze się dogadywać. Jest jednak kilka rzeczy, o których warto pamiętać, by wasz wspólny wyjazd okazał się jednak sukcesem.

Ustal podstawowe zasady

Zanim razem gdzieś pojedziecie, dobrze, żebyś dowiedział się, czy jedziecie tam w tym samym celu. Jeżeli jeden z was chce imprezować od świtu do nocy, a drugi odwiedzać punkty widokowe i atrakcje turystyczne, to niestety, ale jest szansa że się nie dogadacie.

Przed wyjazdem upewnij się, że macie chociaż podobne oczekiwania. A jeżeli chodzi o szczegóły, to wszystko i tak wyjdzie w praniu. Z pewnością będziecie różnili się w opiniach i osobistych potrzebach.

Niektórzy będą potrzebować przynajmniej jednego ciepłego posiłku dziennie, inni 8 godzin snu. Jeszcze inni będą potrzebowali w niedzielę pójść do kościoła. Każda z tych rzeczy jest dla mnie zbędna. Jestem jednak w stanie to zaakceptować i wpasować w swoje plany.

Ja np. nie cierpię wcześnie wstawać i gdy muszę to robić zachowuję się zwykle jak straszny gbur. Nie potrafię wtedy gadać, odpowiadam mruknięciami. Nie ma na to rady, po prostu trzeba to przeczekać, albo zaprowadzić mnie do najbliższego Starbucksa.

Mów co ci nie pasuje

Jeżeli nie bawisz się dobrze, albo coś ci nie odpowiada, mów. Nie wymagaj, by ktoś domyślał się o co ci chodzi. Bo po pierwsze może się nie domyślić, a po drugie budujesz obraz siebie jako kogoś komu wiecznie się wszystko nie podoba. Na czas podróży jesteście swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Zasługujesz więc chociaż na bycie wysłuchanym i przedyskutowanie całej sprawy.

Nie ma niczego gorszego, niż skrywanie w sobie urazy. Bo to jest trochę tak jak z tłumieniem gniewem. Zbieranie w sobie negatywnych emocji, kończy się zwykle gigantyczną eksplozją (prawie dosłownie).

Szybko zapominaj

Pamiętam sytuację, kiedy na jednym kempingu pokłóciłem się z moim towarzyszem podróży. On chciał skorzystać z Internetu, ja upierałem się by najpierw postawić namiot. Brzmi jak błahostka, ale byliśmy wtedy bardzo zmęczeni i rozdrażnieni, wiec powiedzieliśmy sobie kilka wulgarnych słów i zrobiliśmy to co chcieliśmy: on poszedł na Internet, ja wziąłem się za stawianie namiotu.

Wyszło na moje, bo po jakiejś godzinie zaczęła się ulewa. Ale nie taka zwykła, jak czasem pada u nas po gorącym dniu. To była taka ulewa, w której możne zrobić pranie, albo popływać. Oczywiście wszystkie jego rzeczy były na zewnątrz i nie powiem, że nie przyszło mi do głowy zrobić mu z tego piękną lekcję, ale po chwili zerwałem się i zebrałem jego ubrania.

Bo w podróży, u urazach trzeba bardzo szybko zapominać.

Nie wypominaj błędów

To trochę kontynuacja poprzedniego punktu. Czasem się w czymś nie zgodzicie i czasami wyjdzie na twoje. Jeżeli już musisz, powiedz to swoje „a nie mówiłem” i zamknij gębę. Dalsze wypominanie błędu, nikomu żadnej korzyści nie przyniesie.

Z drugiej strony twoje milczenie zostanie bardzo docenione. Nie musisz kopać leżącego.

Nie bądź hubą

Kiedy jestem w obcym mieście i mam w ręku mapę, nigdy, ale to nigdy się nie gubię. Jeżeli chcę, potrafię też bez problemu, dogadać się z praktycznie każdym człowiekiem. Jestem za to naprawdę beznadziejnym kierowcą i poza autostradami nigdy nie prowadzę wypożyczonego samochodu.

We wspólnym podróżowaniu chodzi o współpracę i najlepiej jest dobrać się tak, by wasze umiejętności wzajemnie się uzupełniały. Jeżeli nie spędzasz całego swojego życia, marnując go przy facebooku z pewnością jakieś posiadasz. To nie istotne co i w jakiej ilości wnosisz do waszego zespołu, ale staraj się by zawsze coś wnosić. Nikt nie lubi pasożytów i po waszej pierwszej spólnej wyprawie, na następną wasz kompan może pojechać już sam.

Bądź na bieżąco – polub Volfiego na facebooku!

Volfee poleca: Jak poznawać przyjaciół w podróży?

11 thoughts on “Czy jesteś dobrym kompanem do podróżowania?

  1. Jakie to prawdziwe 🙂 Jak dotąd, najlepiej podróżowało mi się ze współlokatorkami i wątpię, czy jeszcze kiedyś uda mi się tak zgraną drużynę zebrać.

  2. Bardzo dużo prawdziwych wniosków!
    Ale ja bym chciał zobaczyć, czy się zgubisz w obcym mieście z ulicami napisanymi w obcym alfabecie czy sylabariuszu, i to bez mapy 🙂 Nie zawsze mapy są dostępne niestety… ale to tak zupełnie na marginesie.

  3. No ja to tylko na huby trafiam. I to tylko dlatego, że potrafie ogarnąć wszystko od zakupu biletów, przez darmowe noclegi, aż po łapanie stopa… Zdjecdyowanie wolę podróżować sama.
    Z drugiej strony patrząc mogę być też wielkim obciążeniem dla kompana, bo takiej ilości czasu na robieniu zdjęć nie spędza nikt 🙂

  4. „Nie bądź hubą” aż sobie przywłaszczę do swojego słownia to zdanie!

    I tu trudno jest się nie zgodzić z Autorem. Sama potrafię wyjść na spacer… Ale z podróżami byłoby ciężko.

  5. Czytałam Twój tekst i cieszyłam się w środku, że mam taką kompankę do podróży na dobre i na złe, z którą rozumiemy się bez słów i z nikim innym podróżować nie chcę :)) Ciekawy pomysł na wpis… i wpisane nieźle! 🙂

  6. Pingback: 7 rzeczy, na których nie warto oszczędzać w podróży | Volfee

Dodaj komentarz