Ukradli mi temat na wpis i jeszcze go spieprzyli!

o misiu co jeździł taksówkąMiał być blog o podróżowaniu, a tu znowu reklamach. I znowu o tych kiepskich.

Widzieliście już te najnowsze reklamy promujące Polskę?

Ciut beznadziejne nie? Za brak polotu, można podziękować agencji Blacklama.

Od jakiegoś tygodnia, chodził mi po głowie pomysł, napisania o wiecznie narzekających na wszystko Polakach. Tych tworzących nam złą reputację na świecie. O tym, że wszyscy myślą, że Polska, to taki mały popieprzony kraj, gdzieś na wschodzie Europy, gdzie cały czas pada deszcz albo śnieg. Gdzie wszystko jest brzydkie i szare, i że niedźwiedzie polarne biegają sobie po ulicach.

Nosz cholera… nawet mi niedźwiedzia ukradli!

Chciałem napisać jedną mądrą rzecz, którą w chwili olśnienia, powiedział mi mój znajomy. „W przeciwieństwie do tego co myślą niektórzy, Polacy nie narzekają dla samej idei narzekania. Polacy w narzekaniu znajdują sposób na rozładowanie emocji. Jeżeli powiesz co cię martwi, to problem może nie zniknie, ale z pewnością nie będzie już taki straszny”.

Narzekamy, bo w tym znajdujemy ulgę, a najchętniej robimy to, kiedy zasiądziemy do stołu ze znajomymi i rodziną. Przy wódeczce i śledziku.

Chciałem też napisać, że nie ma w tym nic złego. Jeżeli robimy to w grupie znajomych z Polski, to wszyscy znają ustaloną konwencję. Zima stulecia, oznacza, że była o miesiąc dłuższa i dwa odcienie bardziej szara, niż zwykle. Wszyscy politycy to złodzieje, znaczy że rządzący to straszne gamonie. A mówiąc, że w urzędzie stoimy 8 godzin w kolejce, mamy na myśli, że w godzinkę się nie uwinęliśmy.

Ale obcokrajowcy nie znają tej konwencji. I dlatego wszyscy myślą, że Polska to najbardziej szary kraj na świecie. Że zimą po ulicach biegają niedźwiedzie polarne. I właśnie dlatego, w Dowcipach o Polakach (które uwielbiam, bo wkurzają tych zakompleksionych), wychodzimy na głuptaków, którzy potrafią spieprzyć nawet najprostszą rzecz.

To my sami, sobie na to zapracowaliśmy poprzez lata narzekania.

Chciałem wreszcie napisać apel, żebyśmy czasem uważali na to co mówimy i przy kim to mówimy. Chwalmy się tym co mamy najlepsze, i może ciut przemilczmy to co jest nie tak. Bo podróżując wszyscy budujemy reputację naszego kraju, a 100x trudniej jest ją naprawić, niż zepsuć.

Chciałem napisać… nie napisałem :(.

Bądź na bieżąco – polub Volfiego na facebooku!

Volfee poleca: Czy mocne przekleństwo uratuje polskie lasy?

15 thoughts on “Ukradli mi temat na wpis i jeszcze go spieprzyli!

  1. No a mi się podoba, ponieważ zamysł viralowej kampanii, która odzwierciedla dokładnie to co robimy za granicą. Ja bym jeszcze bardziej przerysowała, bo humor subtelny i trzeba być bardzo w temacie białych nieniedźwiedzi. To jako Polka wyłapuję, jako obojętny obcokrajowiec to dowcip może być zbyt górnolotny. Rozumiem, że zamysł dla Polaków przesyłający (wraz z przedmową własną) do swoich znajomych. Dobrze, że coś innego – dobry kierunek, no bo autopromocje Pana Zenka przed fabryką mówiącą jak prężnie się rozwijamy nie jest przekonywująca. Bo tak oprócz Europejskiego lidera w exporcie srebra to za dużo nie ofiarujemy zagranicy, no chyba że płodne kobiety 🙂

    • Tyle tylko, że ta reklama nie jest skierowana na Polaków… A w eksporcie to mocni jesteśmy. Tylko oczy trzeba otworzyć. Eksportujemy hydraulików, lekarzy, pielęgniarki, rolników, opiekunki, kierowców, inżynierów, różnego sortu pracowników fizycznych, wódkę, piwo, kiszone ogórki, golonkę, tradycyjny polski punkt widzenia i jak ktoś wie co jeszcze, to może dopisać…

  2. Mnie się te reklamy podobają, są śmieszne. A Twój apel jest słuszny swoją drogą. Jeśli stworzysz go w jakiejś share-friendly formie to chętnie się pod nim podpiszę 🙂

  3. świetnie napisałeś, to co napisałeś 🙂
    Popieram Twój apel. Mówmy dobrze o naszym kraju. Jak jest wszyscy wiemy, ale masz rację, że obcy zrozumie to opatrzenie.

  4. No to dzieki temu wpisowi bede miec lzejszy stosunek do narzekania. Moze nawet znajde w tym jakis urok 🙂 Tylko wedlug mnie prawda jest taka, ze jednak duzo przyjemniej sie zyje kiedy na pytanie ‚co u Ciebie?’ uslyszysz ‚wszystko w porzadku’ a nie liste chorob i nieszczesc pytanego, jego rodziny i przyjaciol..ufff

  5. Mojemu koledze-cudzoziemcowi, który mieszka w Polsce („mieszka tu, tu, tu!”) się podobało – nawet wrzucił na fejsika, żeby znajomi mogli się ubogacić „jak to z Polakami jest”.

  6. Pingback: Jak to jest z promowaniem Polski? | W krainie deszczowców..

  7. jeśli pomyślę, że powyższa reklama mówiłaby mi, jako obcokrajowcowi, np. o Węgrzech czy Słowenii to nie czuję się ani trochę zachęcony by odwiedzić ich kraje

Dodaj komentarz