Czy Koreańczycy naprawdę jedzą psy?

A i owszem – szamają aż im się uszy trzęsą. O wiele lepszym pytaniem jest – czy ty zjadłbyś psa? Jeśli tak, to brak odpowiednich przepisów w Korei, może być dla ciebie niebezpieczny.

Jadąc do Korei zdawałem sobie sprawę, że pies w pięciu smakach jest tam jedną z tradycyjnych, obok kimchi i zimnych klusków, potraw. Zdawałem sobie też sprawę, że jak go gdzieś będą serwowali, to z przyjemnością zamówię sobie jednego. Widzisz, nie należę do grona ludzi, których można określić mianem… hipokrytów. Mięso to mięso, a czy jest zrobione ze świni, kurczaka, krowy czy kota to mnie jest juz wszystko jedno. Żeby tylko nie było łykowate i nie wchodziło za bardzo w zęby.

Psie mięso można dostać na większości Koreańskich targów z żywnością, ale nie znajdziesz go raczej na głównej alei. Aby dostać „psininę”, trzeba zapuścić się w bardziej obdrapane uliczki i poszukać właśnie tam. Podczas naszego pobytu natrafiliśmy na stragan z psim mięsem jeden raz. Co ciekawe kiedy już zacząłem przymierzać się do zdjęcia przybiegł właściciel i powiedział, że zdjęć robić nie wolno. Nie wolno i już!

Psie mięso na koreańskim targu Kyungdong Shijang – http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/20/Dog_Meat.jpg

Dlaczego tak? Uświadomił mnie na ten temat właściciel hostelu, w którym mieszkałem. Okazuje się, że stan prawny Reksia w Korei jest niejasny, żeby nie powiedzieć popieprzony (kulinarna gra słów). Hodowla psów na mięso jest nielegalna, tyle że nie zabroniona (seriously guys?). No więc taki piesek jest hodowany w szarej niezdefiniowanej strefie, z dala od weterynarza i inspekcji sanitarnej. Zanim trafi do gara, a potem na talerz nikt nie zastanawia się czy ma w sobie salmonellę, gronkowca czy jakiegoś pasożyta. Psie mięso poprawia ponoć kondycję i działanie koreańskiego „męstwa”, a to że co roku kilkadziesiąt osób umiera z powodu zatrucia nim to już statystyka.

Z braku odpowiednich przepisów wynika również to, że do gara trafiają też zagubione psy. Tak, tak… to co masz na talerzu mogło wabić się kiedyś Fafik i być najlepszym przyjacielem.

Stragan z garnkami. Na miejscu można sobie sprawdzić objętość. Ten środkowy mieści dwa koty.

Bardzo dziwi mnie fakt, że stan prawny psów w Koreańskim prawie nie jest odpowiednio zdefiniowany. Legalizacja psiego mięsa, byłaby korzystna zarówno dla konsumentów jak i samych zwierzaków. Teraz można z nimi robić to co się żywnie podoba, natomiast po legalizacji i nadaniu i statusu prawnego, zwierzęta musiałby być traktowane jak żywy inwentarz.

Inne smakołyki jakie można znaleźć na koreańskim targu.

I chociaż słysząc, że w Ekwadorze wcina się świnki morskie, pociekła mi ślinka, a spróbowanie ogona kangura to moje marzenie,  to psiego mięsa w Korei bym chyba nie zjadł…

Bądź na bieżąco – polub Volfiego na facebooku

11 thoughts on “Czy Koreańczycy naprawdę jedzą psy?

    • Ludzie jesteście chorzy, za grosz w was empatii. Podejście „Mięso to mięso” bez różnicy z czego? Kochany może odetnij sobie palca i zjedz ze smakiem,hm? W końcu to też mięso. Rzygać mi się chce od takich ludzi jak ty i mam nadzieje, że się ogarniesz niedorozwoju.

  1. dokładnie głupia argumentacja i niezbyt inteligentny autor …dobrze ktoś napisał to może wpierdziel…nogę babci dziadka albo sąsiada jak mięso to mięso…jedzenie mięsa to w ogóle przeżytek tym bardziej ze pierwsza rzeczą jak sie dostaje raka to odstawienie mięsa ciekawe dlaczego??? bo to syf i wcale nie taki odżywczy składnik .a bardziej propaganda koncernów mięsnych…w Indiach ludzie nie jedzą mięsa i maja sie dobrze….słoń nie wpieprza mięsa a ma masę paru ton i jakoś anemii nie dostaje?? wiec inteligencie gadanie ze mięso to mięso to bardzo prymitywna argumentacja tym bardzie ze są zwierzęta bardziej i mniej świadomie jak delfiny które szukają kontaktu z ludźmi, czy psy które nam pomagają w różnych dziedzinach życia…jak policja ratownictwo, rożnego rodzaju terapie wspomagające ludzi…wiec chyba człowiek który jest największym szkodnikiem powianiem troche opanować swoje żądze i nie pierd…ze mięso to miese ale depe…m jesteś…masakra

  2. Proponuje, żeby autor tego postu wpieprzył noge swojej babcii, skoro mięso to mięso niech sam się wpieprzy, psy są bardzo użyteczne np. do ratownictwa. A z tym kangurkiem to bym ci wpierdolił.

  3. Musi mieć Pan bardzo mała wiedzę na temat tego jakie mięsko może jeść człowiek, ponieważ twierdząc, że mięso to mięso to jest Pan w błędzie. Z medycznego punktu widzenia to NIE każde mięsko przystosuje nasz organizm. Zwierzęta które są mięsożerne nie są dla ludzi, nasz organizm tak naprawdę nie będzie czuć się lepiej i nie będzie napewno zdrowszy. Tak naprawdę nawet świnia która zaznaczam, że jest wszystkożerna, co przez to rozumie się, że tak naprawę zje również mięso innego zwierzaka, a nawet potrafiłaby i człowieka nie jest zwierzęciem do konsumowania tylko, że mało ludzi na to zwraca uwagę, po latach wychodzą efekty takie, że człowiek choruje na różne choroby. Pies nawet gdyby był przebadany do zjedzenia tak naprawdę jego mięso nie jest dla człowieka nasz organizm nie przyswoi go tak jak mięsa od zwierzęcia roślinożernego. Przyglądając się naturze, dlaczego lew nie zjada geparda, lisa, kojota itd, nie poluje na zwierzęta mięsożerne, nie dlatego że byłoby mu trudniej zapolować bo kiedy wilk zabije szczenię lisa też go nie zje, a zostawi. Czują, że ich mięso jest nieprzyswajalne.
    Z punktu widzenia mojego uważam, że skoro w tym kraju zjadają psy to jaka płytka granica ich kończy się na tym aby zjeść ” człowieka „. Ciekawe ile chorób nabawią się konsumenci psów i ile lat pożyją. Każde mięso dobrze przyprawione smakuje czy to żabie udka czy kura. Osoby które mają ochotę na psa, niech zaczną zjedzą od zjedzenia swojego członka rodziny – skoro mięso to mięso.

Dodaj komentarz